Zespół Szkół Zawodowych Nr 1 i II Liceum Ogólnokształcące we Włodawie

Przyroda Polesia. Po drugiej stronie lustrzanki.

O swoich przygodach z przyrodą obserwowaną zza lustra obiektywu naszym uczniom opowiedział Rafał Siek, podczas czwartkowych warsztatów fotograficznych, zorganizowanych w ramach proekologicznego projektu „Bądź eko!”.

Pan Rafał z wykształcenia jest inżynierem, technologiem budowy maszyn, ale fascynuje się przyrodą. Fotografuje ją i filmuje, za co wielokrotnie był nagradzany w konkursach międzynarodowych.

– Fajnie jest włączyć telewizor i pooglądać lasy bagienne, choć często telewizje pokazują Afrykę, koralowce, a nie wiemy, że za oknem też jest fajnie. Mnie to piękno urzekło. Jednak żeby sfotografować pewne okoliczności natury często trzeba wiele przeżyć, przeczekać w różnych miejscach i sytuacjach. Wejść na drzewo, albo w bagno i cała rzecz polega na tym, aby w miejscu, gdzie ptaki się zlatują być przed nimi – opowiadał pan Rafał.

Okazuje się, że w naszym regionie jest wiele gatunków ptaków, które jeszcze kilka lat temu występowały bardzo rzadko lub w ogóle ich nie było, a teraz możemy je spotkać niemal wszędzie. Są to m.in.: kaczki gągoł, czaple białe czy puszczyki czarne, które w lasach sobiborskich i włodawskich gnieżdżą się od 2010 roku.

– Jest to jeden z trzech gatunków puszczyków żyjących w Polsce. Są fascynujące i rzadko się je widuje, ale lepiej nie podchodzić do nich blisko, jeśli spotkamy je w lesie. Te sowy w obronie młodych atakują człowieka szponami uderzając w głowę. W Skandynawii były nawet wypadki śmiertelne. Ja też dostałem raz dosyć porządnie – wyjaśniał Siek.

Przekonywał, że na Polesiu mamy też najliczniejszą w kraju populację żółwia błotnego. Natomiast na Bagnach Bubnów w Poleskim Parku Narodowym jesienią notuje się jedno z największych w Polsce zlotowisk żurawia. Na jedną noc zlatuje się w to miejsce nawet kilka tysięcy tych ptaków.

Nie mógł pominąć zmian zachodzących w środowisku, czego przykładem są tereny, jeszcze do niedawna bagienne, tuż przy wjeździe do Okuninki od strony Chełma. Obecnie wody trudno tam szukać a teren porasta roślinnością i brzozą. Jest w tym sporo winy człowieka.

– Środowisko się zmienia i jest to naturalne, ale przyroda funkcjonowałaby inaczej, gdyby człowiek tak bardzo się w nią nie mieszał. Powodem jest chciwość. Na przykład, aby łatwiej wywieźć ścięte drewno, do lasu wjeżdża się tirem. Żeby to było możliwe kopie się głębokie rowy i osusza teren, a drogę utwardza. To powoduje obniżenie poziom wody w gruncie. Drzewa z płytkim systemem korzeniowym nie radzą sobie. Osłabione atakowane są przez korniki i w konsekwencji umierają. Dlatego do pewnych kwestii dobrze jest podchodzić z dystansem – przekonywał miłośnik fotografowania przyrody naszych Modrzaków. – Jedno jest pewne, przyroda bez człowieka da sobie radę, ale człowiek bez przyrody sobie nie poradzi.

"Odważnym człowiekiem jest nie ten, kto się niczego nie lęka. Lecz ten, którego szlachetna dusza swój lęk przezwycięża"

Szekspir
Skip to content