Zespół Szkół Zawodowych Nr 1 i II Liceum Ogólnokształcące we Włodawie

40 lat temu nie poszliśmy do szkoły…

Dzisiaj, 13 grudnia obchodzimy 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. To smutna data w historii naszego kraju. Aby ją upamiętnić nasza szkoła włączyła się w inicjatywę „Zapal światło Wolności”. Jest to apel, jaki skierował do Polaków prezydent Andrzej Duda. Akcja polega na zapaleniu symbolicznego światła o godzinie 19.30 w oknach naszych domów, urzędów i innych instytucji, na znak pamięci o ofiarach stanu wojennego i osobach prześladowanych przez reżim komunistyczny.

Wprowadzając stan wojenny ówczesne władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zatrzymały nadzieję społeczeństwa polskiego na wolność i demokrację.

Życie w powojennej Polsce nie było łatwe. Komunistyczna władza robiła wszystko, aby lud był od niej uzależniony i jej poddany. Mimo niezadowolenia ludzie bali się przeciwstawić rządzącym. Dopiero Jan Paweł II podczas wizyty w Ojczyźnie w 1979 roku rozbudził serca Polaków. Wypowiadając słowa „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi” wlał nadzieję w ten naród, który uwierzył, że jednak można coś zmienić, że może być lepiej, tylko potrzebne są pewne działania. Niezadowolenie w społeczeństwie narastało. W lipcu 1980 roku w zakładach Świdnika i częściowo Lulina rozpoczęły się strajki. Aby powstrzymać ten niepokój społeczny, władze podpisały wstępne porozumienie ugodowe z robotnikami z Lublina. Jednak strajki przeniosły się na Wybrzeże oraz na Górny Śląsk. Aby wyciszyć bunt kilka tygodni później podpisano porozumienia sierpniowe.

– Władza zaakceptowała stawiane przez protestujących postulaty ekonomiczne. Jednym z warunków była zgoda na zarejestrowanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność. W bardzo krótkim czasie do tego związku zapisało się blisko 10 mln Polaków. Zaczęli domagać się zmiany systemu ustrojowego i rządów w Państwie. Władze szukając rozwiązań z tego polityczno-gospodarczego kryzysu, o wsparcie poprosiły Związek Radziecki, ale ten sam mając wewnętrzne problemy odmówił pomocy. Komuniści musieli sami stawić opór rosnącemu niezadowoleniu społeczeństwa. Uznali, że jedynym rozwiązaniem będzie wprowadzenie stanu wojennego. Przygotowywali się do niego przez kilka miesięcy. Ogłoszony został 13 grudnia, nad ranem, mimo że nie było to zgodne z obowiązującym wtedy prawem. Rozpoczęło się krwawe tłumienie protestów. Wiele osób zginęło. Aresztowano tysiące działaczy solidarności, wśród nich wielu mieszkańców Włodawy. Ludzie byli wyciągani z domów w środku nocy, wsadzani do samochodów więziennych, przewożeni do Chełma i więzieni miesiącami. Przynajmniej na jakiś czas władza zatrzymała rozbudzone nadzieje Polaków na wolność i przeobrażenia polityczne. Zostały one zrealizowane dopiero pod koniec lat 80-tych. Myślę, że mimo wszystko powinniśmy być dumni, że ta jesień ludów zaczęła się w Polsce, konsekwencją której był rozpad bloku wschodniego, upadek komunizmu i przejście do systemu demokratycznego, do gospodarki kapitalistycznej – mówi Wiesław Holaczuk, nauczyciel historii w ZSZ Nr 1 i II LO we Włodawie.

Skip to content