Zespół Szkół Zawodowych Nr 1 i II Liceum Ogólnokształcące we Włodawie

Dedykacje z okazji Światowego Dnia Poezji!

            21 marca przypada Światowy Dzień Poezji, uczniowie naszej szkoły przygotowali 
z tej okazji wychowawcom i nauczycielom  ozdobne kartki  z poezją naszej noblistki
– Wisławy Szymborskiej.

            W szkolną akcję zaangażowało się ponad 30 uczniów, wybrali oni i zadedykowali nauczycielom swoje ulubione wiersze. Najczęściej dedykowanymi wierszami były: „Nic dwa razy się nie zdarza”, „Urodziny” oraz „Kot w pustym mieszkaniu”. Uczniowie, dodatkowo ozdobili kartki (nie zawsze – jak lubiła Szymborska – kolażem… ale i tak piękne!) nawiązując do treści czy przesłania wiersza. Przygotowane prace zostały rozłożone w pokoju nauczycielskim 21 marca i sprawiły niemałe liryczne zaskoczenie wśród odbiorców.  

Z życzeniami poetyckiej uczty – uczniowie Koła Przyjaciół Biblioteki
Światowy Dzień Poezji to święto ustanowione przez UNESCO w 1999 roku i obecnie
w Polsce jest obchodzone 21 marca. Główne uroczystości odbywają się w Paryżu.Celem tego święta jest
promocja czytania, pisania, publikowania i nauczania poezji na całym świecie. To impuls aby docenić
poezję, popierając rozwój krajowych, regionalnych i międzynarodowych ruchów poetyckich.
Rok 2023 został ogłoszony przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej rokiem Wisławy Szymborskiej.
W tym roku przypada setna rocznica urodzin poetki.

„Nic dwa razy się nie zdarza”

Nic dwa razy się nie zda­rza
i nie zda­rzy. Z tej przy­czy­ny
zro­dzi­li­śmy się bez wpra­wy
i po­mrze­my bez ru­ty­ny.

Choć­by­śmy ucznia­mi byli
naj­tęp­szy­mi w szko­le świa­ta,
nie bę­dzie­my re­pe­to­wać
żad­nej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie po­wtó­rzy,
nie ma dwóch po­dob­nych nocy,
dwóch tych sa­mych po­ca­łun­ków,
dwóch jed­na­kich spoj­rzeń w oczy.

Wczo­raj, kie­dy two­je imię
ktoś wy­mó­wił przy mnie gło­śno,
tak mi było, jak­by róża
przez otwar­te wpa­dła okno.

Dziś, kie­dy je­ste­śmy ra­zem,
od­wró­ci­łam twarz ku ścia­nie.
Róża? Jak wy­glą­da róża?
Czy to kwiat? A może ka­mień?

Cze­mu ty się, zła go­dzi­no,
z nie­po­trzeb­nym mie­szasz lę­kiem?
Je­steś – a więc mu­sisz mi­nąć.
Mi­niesz – a więc to jest pięk­ne.

Uśmiech­nię­ci, współ­o­bję­ci
spró­bu­je­my szu­kać zgo­dy,
choć róż­ni­my się od sie­bie
jak dwie kro­ple czy­stej wody.

 

 

„Urodziny”

Tyle naraz świata ze wszystkich stron świata:
moreny, mureny i morza, i zorze,
i ogień, i ogon, i orzeł, i orzech –
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze, i leszcze, i deszcze,
bodziszki, modliszki – gdzie ja to pomieszczę?
Motyle, goryle, beryle i trele –
dziękuję, to chyba o wiele za wiele,
Do dzbanka jakiego tam łopian i łopot,
i łubin, i popłoch, i przepych, i kłopot?
Gdzie zabrać kolibra, gdzie ukryć to srebro,
co zrobić na serio z tym żubrem i zebrą?
Już taki dwutlenek rzecz ważna i droga,
a tu ośmiornica i jeszcze stonoga!
Domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta –
dziękuję, doprawdy nie czuję się warta.
Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.
Już choćby najmniejszy – szalony wydatek:
fatyga łodygi i listek, i płatek
raz jeden w przestrzeni, od nigdy, na oślep,
wzgardliwie dokładny i kruchy wyniośle.

 

 

 

„Kot w pustym mieszkaniu”

Umrzeć – tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś tu się nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.

 

Skip to content